05 marca 2016

One Direction

Rozdział XXIV
Usłyszałam grzmot na co podskoczyłam ze strachu. Wszyscy na mnie spojrzeli po czym wybuchnęli śmiechem. Wszyscy oprócz Zayna, który tylko się uśmiechnął przyjaźnie. Szybko odwróciłam głowę. Nie chciałam znów zatracić się w jego pięknych oczach. 
- Zagrajmy w coś - zaproponował Harry. -  Może w butelkę ? 
- OK - zgodzili się wszyscy. 
- Ja chyba pójdę się położyć. Jestem zmęczona - powiedziałam. 
- Weź sobie kilka świeczek - zaproponował Niall. Zgasiłam cztery świeczki i wzięłam je do rąk do tego jedną zapaloną by jakoś dotrzeć do pokoju. Szybko wyszłam. W pomieszczeniu było strasznie ciemno. Postanowiłam się przebrać w piżamę i się położyć. Poszłam do łazienki z jedyną zapaloną świeczką. Uznałam że nie warto zapalać na razie reszty. Weszłam do łazienki. Słabe światło oświetliło moją twarz w lustrze. Z oczu popłynęły łzy. 
- Dlaczego musiałam się w tobie zakochać ? - szepnęłam osuwając się po drzwiach łazienki z płaczem. 
Usłyszałam otwierające się drzwi do pokoju więc zdusiłam szloch. 
- Angela, wszystko w porządku ? - zapytał Zayn pukając do drzwi. 
- Nic mi nie jest - powiedziałam starając się żeby mój głos brzmiał normalnie jednak za bardzo mi drżał. 
- Co się stało ? - zapytał chłopak otwierając drzwi, których zapomniałam zamknąć drzwi na klucz. Lekko się zachwiałam. 
- Proszę idź sobie - wyszeptałam. Mulat kucnął koło mnie mocno przytulając. Starałam się go jakoś odepchnąć ale złapał moje nadgarstki i zamknął w szczelnym uścisku. Brodę położył na mojej głowie. 
- Co się stało kochanie ? - powiedział jak gdyby na prawdę go to interesowało. 
- Proszę przestań się mną bawić - zaszlochałam. Zayn klęknął mocniej mnie do siebie przyciągając. 
- Kochanie jak mogłaś w ogóle pomyśleć że się tobą bawię ? - zapytał. Zebrałam w sobie siłę i odepchnęłam go. Pobiegłam w jedyne ''bezpieczne'' miejsce. Cała okryłam się kołdrą. Usłyszałam że mulat także zaczął płakać. Z jego ust wydobywał się cichy szloch. Podszedł do mnie i usiadł na brzegu łóżka. 
- Dlaczego tak powiedziałaś ? - pogłaskał mnie przez kołdrę po ramieniu. 
- Bo tak jest - zaszlochałam bardziej wtulając się w poduszkę. 
- Ale ja ... ja nie mógłbym - stwierdził. - Nawet nie wiem co zrobiłem. 
Nic nie odpowiedziałam. Leżałam cały czas płacząc. 
- Proszę nie płacz. Nawet nie wiesz jak mnie to boli - szepnął ściągając kołdrę z mojej głowy. 
- Lepiej wróć do Perrie pewnie już za tobą tęskni. Lepiej żeby nie była zazdrosna - odwróciłam się na drugi bok uspokajając płacz. 
- Jak to Perrie? Przecież z nią nie jestem - położył się koło mnie. - Przez to płakałaś? Myślałaś że wróciłbym do niej?
- Przecież zadzwoniła do ciebie i powiedziałeś że ją kochasz - przypomniałam ściskając kołdrę w rękach. 
- Owszem dzwoniła do mnie ale nic nie mówiłem że ją kocham. Powiedziała że wzięła ode mnie swoje rzeczy i przywiozła moje. Już rozumiem... Później zadzwoniłem do Wal i wtedy musiałem powiedzieć na pożegnanie że ją kocham. Źle mnie zrozumiałaś - objął mnie i przyciągnął do siebie. 
- Skąd mam wiedzieć że to nie kłamstwo ? - zapytałam. 
- Bo nie mógłbym cię okłamać - obrócił mnie i położył sobie moją głowę w wgłębieniu na szyi. Delikatnie pocałował mnie w policzek. - Proszę nie płacz już przeze mnie bo to najgorsze co morze być. 
- Chodź na dół - powiedziałam jeszcze smutnym głosem ocierając łzy. Podniosłam się z łóżka i wyszłam z pokoju a za mną ruszył chłopak. W korytarzu było zupełnie ciemno. Kolejny grzmot ta sama reakcje. Poczułam ciepłą rękę chłopaka na mojej. 
Najpierw lekko pogłaskał moją dłoń a później splótł nasze palce. Poczułam motylki w brzuchu. 
- Nie bój się. Jestem przy tobie - szepnął wprost do mojego ucha lekko zahaczając o nie wargami. Miałam ochotę go pocałować. Przed salonem skąd wydobywały się śmiechy puściłam jego rękę. 
- Co robicie ? - zapytałam. 
- Ooo nareszcie jesteście - uśmiechnął się Niall.
-Gramy w butelkę. Siadajcie właśnie kręcę - oznajmił. Tak też zrobiliśmy. Graliśmy tak przez jakąś godzinę kiedy wszyscy prócz mnie i Zayna rozeszli się do pokoi. Usiedliśmy na kanapie. 
- Jadłaś już coś ? - zapytał wchodząc do pomieszczenia Niall. Nic nie odpowiedziałam dlatego chłopak wywnioskował że tego nie zrobiłam. - Zayn dopilnuj żeby zjadła. 
- I tylko po to przyszedłeś ? - zapytałam kiedy już miał zamknąć za sobą drzwi. 
- Tak chyba tak. Chciałem tylko na ciebie naskarżyć że cały dzień przez niego nic nie jadłaś - wskazał w stronę mulata po czym wysłał mi buziaka. 
- Skąd pewność że przez niego? Po prostu nie miałam ochoty - stwierdziłam. 
- Tak jasne - zaśmiał się i wyszedł. 
- Jak to nic nie jadłaś ? - zdziwił się Zayn odwracając mnie. 
- Tak jakoś wyszło - uśmiechnęłam się. - Nie miałam ochoty. 
- Przeze mnie ? - Położył dłoń na moim policzku przysuwając moją twarz do jego. 
- Nie - odpowiedziałam.
- Proszę nie kłam - wyszeptał do moich ust.
- Nie miałam ochoty - przyznałam. Oderwał dłoń i oparł się o tył kanapy. Również to zrobiłam. Patrzyliśmy przed siebie w wyłączony telewizor oświetlani kilkoma świecami które zostawiła nam reszta. Czułam jakby był na mnie zły. Nie wiedziałam co zrobić. W końcu jednak po krótkiej chwili zauważyłam kątem oka że odwrócił głowę w moją stronę. Pochylił się nad moim ramieniem z którego zsunęła się bluzka i złożył na nim pocałunek. 
Udałam że mnie to nie rusza choć nie mogłam powstrzymać uśmiechu. Odwróciłam głowę by tego nie zauważył. 
- Widziałem - zaśmiał się co również zrobiłam. - Idę przynieść ci coś do jedzenia. 
- Nie chcę - zaprzeczyłam. 
- Nie pytałem czy chcesz czy nie - powiedział wychodząc. 
- Czemu go jeszcze nie pocałowałaś? Widać że chce to zrobić ale się boi - stwierdził Niall wracając do pokoju. 
- Co ty tu robisz ? - zdziwiłam się. Nadal stał w połowie drogi do mnie. 
- Przyszedłem ci doradzić - wyjaśnił.
- Powinieneś nie chcieć żebym się z kimś całowała jesteś moim byłym chłopakiem i do tego tak szybko. Niedawno co się rozstaliśmy - zaczęłam. 
- Nasz związek to już przeszłość. Będziecie razem szczęśliwi. On tego potrzebuje, potrzebuje ciebie uwierz mi - pocałował mnie w policzek i wyszedł z pomieszczenia. Po kilku sekundach drzwi znowu się otworzyły. Myślałam że blondyn znów wrócił więc chwyciłam poduszkę i rzuciłam w chłopaka. 
- Ała a to za co ? - zapytał Zayn. Zasłonił swoim ciałem kolację żeby przypadkiem poduszka nie trafiła w nią. 
- Sorki nie w ciebie - przyznałam. Mulat podał mi zimne spaghetti a sam zaczął jeść drugą porcję. Niechętnie zjadłam. Chłopak gdy odniósł puste talerze znów usiadł przy mnie. Widziałam jak kilka razy lekko unosił dłoń jakby chciał złapać za moją ale brakowało mu odwagi. 
- Mówiłeś już Wal że przyjedziesz ? - zapytałam w końcu. Chłopak spojrzał na mnie ciemnymi oczami. W tym świetle wyglądał jeszcze ładniej. Jego usta zdawały się być stworzone do całowania. Włosy miał jak zwykle idealnie ułożone. 
- Jeszcze nie. Nawet nie wiem kiedy mógłbym tam pojechać - stwierdził. - Dzisiaj powiedziała że dobrze że zerwałem z Perrie. Opowiadałem jej o tobie i chce cię poznać. 
- Mnie ? - zdziwiłam się. 
- Tak ciebie - zaśmiał się widząc moją minę. Przysunął się do mnie i wreszcie zebrał się na odwagę by chwycić moją dłoń. Splótł nasze palce. Jego ciepła skóra ogrzała moją zimną. 
Spojrzał na mnie z uśmiechem. Świece już zdążyły w większości wygasnąć. Zostały tylko trzy na stole.
- Może choć już na górę - zaproponował pomagając mi wstać. Pokiwałam głową. Zdmuchnął wszystkie świeczki. 
- Zayn... ja... - zaczęłam ale brakowało mi słów. 
- Co się stało ? - odwrócił się w moją stronę jedną ręką trzymając moją dłoń a drugą kładąc na moim policzku. Przez ciemność nic nie widziałam, a grzmoty to wszystko pogarszały. 
 - Bo... ja... - zamknęłam oczy i dokończyłam na jednym wydechu by dodać sobie odwagi. - Ja boję się ciemności i burzy. 
Przytulił mnie do siebie. 
- Przy mnie nie musisz się bać - wyszeptał. Chwycił mnie w talii i uniósł. Oplotłam go nogami na wysokości bioder. Czułam się ja mała dziewczynka. - Teraz lepiej ? 
- Troszkę - przyznałam. Chłopak zaczął iść do pokoju. Jego oddech owiewał moją szyję. Teraz czułam się bezpieczna. Położył mnie delikatnie na łóżku. 
- Poczekaj - nakazał. Podszedł do świeczek które wcześniej przyniosłam i podpalił je zapalniczką. - Pójdę się przebrać. 
- Dobrze - zgodziłam się wtulając w poduszkę. Usłyszałam dźwięk telefonu chłopaka. 
- Zayn telefon ci dzwoni - powiedziałam tak by usłyszał. 
- Kto dzwoni ? - zapytał zza drzwi. Podeszłam do małego biurka w rogu pokoju. 
- Perrie - odpowiedziałam patrząc na ekran. 
- Mogłabyś odebrać i zapytać co chciała ? Ja za chwilkę wyjdę - poprosił. 
- Jak to mam odebrać ? - zdziwiłam się. 
- Spokojnie powiedz że się myję - zaśmiał się. Przeciągnęłam drżącym palcem zieloną słuchawkę. 
- No nareszcie - odezwała się na przywitanie. - Ile razy można do ciebie dzwonić ? 
- Cześć Perrie - przywitałam się. 
- O cześć myślałam że Zayn odebrał - od razu zmieniła ton ze złości do miłego i radosnego. 
- Zayn poszedł się wykąpać i poprosił żebym odebrała - wyjaśniłam. 
- Może to i lepiej - zaśmiała się co też zrobiłam. - Chciałam tylko powiedzieć że klucze od domu dałam jego ochroniarzowi, a samochód ma w garażu. Mogłabyś mu to przekazać ? 
- Jasne - odpowiedziałam. 
- Oki dzięki więc pa i do zobaczenia - pożegnała się. Również to zrobiłam a dziewczyna po chwili śmiechu który odwzajemniłam rozłączyła się. Przekazałam wszystko Zaynowi i wróciłam do łóżka. Chłopak po chwili wrócił. Siadł koło mnie. 
- Co robimy ? - zapytał. 
- Nie wiem - odpowiedziałam po czym chwyciłam poduszkę i uderzyłam go. Po chwili mi oddał. Zaczęliśmy się bić. Jedna z poduszek pękła rozsiewając w około puch. Chłopak chwycił mnie i przewrócił na łóżko. 
Wypuściłam poduszkę którą miałam w ręce. Ciemnowłosy położył się na mnie. Zaplótł nad moją głową nasze ręce przez co nasze twarze były bardzo blisko. Dzieliły nas milimetry. Prawie nasze usta się złączyły gdy ponownie rozległ się dźwięk telefonu. Znów ktoś do niego dzwonił. Spuścił głowę i cicho zaklął po czym podszedł do komórki i sprawdził kto dzwoni. 
- Wal - oznajmił. - Przepraszam - powiedział wychodząc na korytarz. Postanowiłam trochę posprzątać. Kiedy już na łóżku był porządek położyłam się i czekałam na chłopaka. Przymknęłam oczy i zaczęłam sobie przypominać wszystkie chwile zbliżenia pomiędzy nami. Było ich tak wiele. Dość długo czekałam. Dodatkowo czas się dłużył. W końcu wyczerpana czekaniem zasnęłam, a przynajmniej zaczęłam zasypiać. Usłyszałam ciche zamykanie drzwi. 
- Zayn ? - zapytałam zaspanym głosem. 
- Obudziłem cię ? - zmartwił się mulat. 
- Jeszcze nie spałam - przyznałam. Chłopak odsunął kołdrę od mojej strony wsuwając się pod nią. Położył się tak żeby mieć mniej więcej twarz na wysokości mojej. Choć i tak był odrobinę wyżej. Leżałam na plecach więc podparł się na łokciu i przechylił w moją stronę. Dłonią gładził moje włosy. Bardziej się przybliżył i pocałował mnie w policzek. Przymknęłam oczy i odwróciłam się w jego stronę. Położył się i przyciągnął mnie tak że głowę miałam na jego klatce piersiowej. 
- Poczekaj - szepnął. Lekko mnie uniósł jakbym nic nie ważyła i przesunął się bardziej na środek łóżka. Ułożył mnie tak że prawie na nim leżałam. Znów nie miał na sobie koszulki. Czułam jego zapach. Jedną dłoń trzymał na mojej talii a drugą wodził po moim ciele. 
- Dobranoc - wyszeptałam.
- Dobranoc, aniołku - odpowiedział i pocałował mnie we włosy. Zaśmiałam się po czym zasnęłam. 
Rano nadal na nim leżałam. Tym razem to ja wstałam pierwsza. Wodziłam palcem po jego licznych tatuażach. Każdy z nich wyglądał wspaniale na jego ciele. Palcem poprawiałam wszystkie wzory.
- Już nie śpisz ? - zapytał z poranną chrypką. Pokręciłam głową nadal badając każdy tatuaż. 
- Obudziłam cię ? 
-  To była miła pobudka - oświadczył śmiejąc się. Obrócił się tak że teraz to on leżał na mnie. Zaśmiałam się. Chłopak oparł się rękami nad moją głową.
- Teraz mi nie uciekniesz - powiedział. 
- To raczej ty ciągle uciekasz - szepnęłam mu do ucha po czym go odepchnęłam tak by role się zamieniły. Usiadłam na jego brzuchu a ręce umieściłam na jego ramionach tak by nie miał możliwości zepchnięcia mnie. Pokój wypełnił jego śmiech. 
- Nie ładnie tak - przyznał kładąc dłonie na moich udach. 
- Wiem - pochyliłam się nad nim i wyszeptałam wprost do ucha. - Chyba czas wstawać. 
- Nie tylko nie to - zaśmiał się przechylając głowę do tyłu. Wykorzystałam okazję i delikatnie pocałowałam go w szyję. Cicho westchnął. Szybko zeskoczyłam z łóżka i wzięłam czyste ubrania. 
- Jak ty tak możesz ? - zapytał z żalem nadal leżąc tak jak go zostawiłam. 
- Co jak mogę ? - zdziwiłam się zostawiając uchylone drzwi do łazienki tak żeby go słyszeć. 
- Najpierw mnie tak całować a później po prostu sobie pójść - wyjaśnił. Zaczęłam się przebierać. 
- Widzisz jakoś mogę - zaśmiałam się zakładając spodenki. 
- No właśnie widzę - powiedział stając za mną. Akurat miałam nałożyć bluzkę. 
- Ej - krzyknęłam. Objął mnie w talii. Gorące ręce chłopaka wodziły po moim brzuchu. 
- Co ? - szepnął mi do ucha lekko zahaczając o nie ustami. Czy on zawsze musi to robić? Poczułam przyjemny dreszcz na plecach. - To ty zostawiłaś otwarte drzwi. 
- Żeby cie lepiej słyszeć a nie po to żebyś mi tu właził - zaśmiałam się odchodząc mały kroczek do przodu i nakładając bluzkę. - Idziemy się dzisiaj przejść ? - zapytałam patrząc przez małe okienko na już ładną pogodę. 
- Jasne tylko się ubiorę - oznajmił. Zeszłam na dół na śniadanie. 
- I jak pocałowałaś go już ? - zapytał na przywitanie Niall. W kuchni był tylko on. 
- Nie - zaśmiałam się.
- I na co ty czekasz ? - kontynuował dając mi kanapkę. Przytuliłam go w podziękowaniu. 
- Idziesz się z nami przejść ? - spojrzałam na niego i ugryzłam kanapkę. 
- Nie dzięki. Mam lepsze zajęcie - zaśmiał się. 
- Jakie ? 
- Zacząłem pisać piosenkę - wyjaśnił. Nie zdążyłam o nic więcej zapytać ponieważ do pomieszczenia weszli pozostali. 
- Cześć - zaczęli się witać zaspanymi głosami. 
- Kiedy wracamy ? - zapytałam w stronę Harrego. 
- Aż tak śpieszy ci się do domu ? - odpowiedział pytaniem na pytanie. 
- Nie - zaśmiałam się. - Mogłabym tu jeszcze trochę zostać. 
- Niestety my nie możemy zbyt długo - powiedział Liam. - We wtorek  mamy samolot do Ameryki. 
- Zupełnie o tym zapomniałem - przyznał Niall. 
- Dobrze że macie mnie - pochwalił się Liam na co dostał lekko łokciem w brzuch od Louisa. Zaczęli się ganiać i na niby bić. 
- Musimy wrócić najpóźniej jutro - stwierdził Niall. 
- Niestety - powiedział Harry spuszczając głowę. 
- Zayn, Angela nie mieliście przypadkiem już iść ? - zapytał blondynek. 
- No chyba tak - powiedział mulat ruszając do drzwi. Poszłam za nim.
- To gdzie idziemy ? - odwrócił się w moją stronę. 
- Na plażę tylko tym razem jeszcze dalej - zaproponowałam. Chłopak się zgodził. Poszliśmy jeszcze na chwilę do pokoju. Umalowałam się i umyłam zęby później czekałam aż on wyjdzie i już po chwili byliśmy na plaży chlapiąc się morską wodą. W końcu chłopak runął na suchy piasek wyczerpany. 
- Już się zmęczyłeś ? - zapytałam stając przed nim. 
- Myślałem że mam dobrą kondycję ale przy tobie nie mam szans - zaśmiał się co też zrobiłam. Po chwili chłopak uniósł mnie nogami i rękami. 
Śmialiśmy się jak małe dzieci. Zayn ugiął nogi przez co wylądowałam na nim. Objął mnie rękami i pocałował w policzek.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz