13 lutego 2016

One Direction

Rozdział XXI
- A teraz coś wolniejszego - zapowiedział Harry. 
- Można panią prosić ? - zapytał Zayn wyciągając do mnie rękę. Chwyciłam ją. Złapał mnie w talii a ja umieściłam dłonie na jego szyi. Rozejrzałam się po wszystkich. Harry tańczył z Niną a Niall Lous i Liam razem co chwila się obracając lub przytulając. Trochę za dużo wypili.    
Koło 4 rano wszyscy już poszli do pokoju a ja wyszłam na balkon. Rozkoszowałam się zimnym powietrzem, które owiewało moją twarz. Rozglądałam się po okolicy. W oddali świeciły pojedyncze lampy oświetlające miasto. Pierwsze promienie słońca pojawiły się na mojej twarzy co wywołało uśmiech. Nie sądziłam że jest już tak późno. Usłyszałam za sobą głos należący do Zayna. Cicho nucił piosenkę Love Me Like You Do
You're the light, you're the night You're the color of my blood You're the cure, you're the pain You're the only thing I wanna touch Never knew that it could mean so much, so much You're the fear, I don't care Cause I've never been so high Follow me to the dark Let me take you past our satellites You can see the world you brought to life, to life So love me like you do, love me like you do Love me like you do, love me like you do Touch me like you do, touch me like you do What are you waiting for?
Powoli się do mnie przysuwał. Nadal wolałam patrzeć na wschód słońca. Kiedy stanął za mną i znów mogłam czuć jego zapach zaczął śpiewać bardzo wysoko. Dziwiłam się że w ogóle tak można. Chciałam żeby robił to ciągle, żeby ciągle śpiewał mi do ucha.
- Pięknie - pochwaliłam go gdy skończył.
- Dzięki lubie to śpiewać - powiedział obejmując mnie w talii. Położył brodę na moim ramieniu.
- Jesteś kompletnie pijany - przyznałam.
- Może troszeczkę - pokazał palcami jak bardo. Pokręciłam z niedowierzaniem głową.
- Chodź - chwyciłam jego nadgarstek i zaprowadziłam do pokoju. - Połóż się - nakazałam a chłopak to zrobił.
- Dla ciebie wszystko - powiedział sennym głosem.
- Ta jasne - powiedziałam sarkastycznie, a chłopak szybko zasnął.
- Idziecie na śniadanie? - zapytał wchodząc do pokoju Niall. - Oł... to ja może nie będę przeszkadzał... - wyszedł z głupim uśmiechem wyrażającym "tak myślałem". Nie wiedziałam o co mu chodzi. Po chwili skapnęłam się. Zayn obejmował mnie ramieniem i... nogą ...? Zastanawiałam się czemu trzymał nogę na moich udach mocniej do siebie przyciskając. Był w samych bokserkach.
- Niall - szepnęłam by mulat się nie obudził. Chłopak musiał to usłyszeć bo znowu wszedł do pokoju.
- Co ? - zapytał z uśmiechem.
- Pomocy - spojrzałam na niego błagalnie. Pomógł mi się uwolnić i wyszłam z pokoju. Po zamknięciu drzwi wybuchnęliśmy śmiechem. Trudno nie było tego zrobić. Zayn wczoraj nieźle zaszalał. Mogę się założyć że jak wyszłam na chwilę z Niną z pokoju to wypił kilka piw. Chwila to znaczy około pół godziny. Nawet i więcej.
- Co wy się tak drzecie ? - wyszeptał Harry wychodząc z pokoju. Musiała go boleć głowa ponieważ się za nią trzymał.
- Hehe tak wygląda osoba na kacu - powiedział Niall śmiejąc się przy tym. Również to zrobiłam po czym we dwójkę pobiegliśmy do kuchni.
- Zaśpiewaj coś - rozkazałam chłopakowi pomiędzy kolejnymi napadami śmiechu. Przygotowywaliśmy składniki do naleśników.
- Niby co ? - zdziwił się.
- Może być coś One Direction - zaproponowałam.
Zaczął śpiewać piosenkę Right Now . Właśnie ten głos tak kochał. Mogłabym go słuchać cały czas.
Światła gasną i
Noc wzywa mnie, tak
Słyszę głosy śpiewające piosenki na ulicy
I wiem
Że nie będziemy wracać do domu
Przez tak długo, przez tak długo
Ale wiem, że nie będę zdany na siebie, tak
Kocham to uczucie i
Właśnie teraz
Chciałbym, abyś była tu ze mną
Bo właśnie teraz
Wszystko jest dla mnie nowe 
Wiesz, że nie mogę zwalczyć tego uczucia
I każdej nocy to czuję
Właśnie teraz 
Chciałbym, abyś była tu ze mną
Późna noc, wolność
Z wszystkimi naszymi przyjaciółmi, ty i ja, tak
Kocham te twarze
Dokładnie tak, jak to przywykło być.

Już nie mogłam wytrzymać. 3 lata bez zaśpiewania nawet jednego słowa. To była prawdziwa udręka ponieważ kochałam to robić. Dołączyłam się przy zwrotce Zayna:
Właśnie teraz
Chciałbym, abyś była tu ze mną
Bo właśnie teraz
Wszystko jest dla mnie nowe 
Wiesz, że nie mogę zwalczyć tego uczucia
I każdej nocy to czuję
Właśnie teraz 
Chciałbym, abyś była tu ze mną.
Niall zaniemówił z wrażenia. 
- Wow nie wiedziałem że tak pięknie śpiewasz - stwierdził. 
- Bo ja nie śpiewam. Nie mogę - przyznałam smażąc pierwszego naleśnika. - Śpiewaj dalej. 
- To samo ? - zapytał. 
- Może być Style My Girl, bo to lubię - uśmiechnęłam się do niego. 
- To śpiewaj ze mną - powiedział obracając mnie w swoją stronę tak że wpadłam na jego klatkę piersiową. 
- Nie, wolę nie - przyznałam patrząc mu w oczy. 
- Proszę zrób to dla mnie - poprosił trzymając moje dłonie. 
- W sumie to długo tego nie robiłam i pewnie fałszuje. 
- Śpiewasz przepięknie - jego niebieskie oczy wpatrywały się we mnie. Zamknęłam swoje i zaczęłam pierwszą linijkę piosenki. Usłyszałam że się przyłącza się więc powróciłam do robienia śniadania. 
Kiedy skończyliśmy robić naleśniki dla wszystkich z czego przy okazji połowę zjadł Niall postanowiliśmy pójść na spacer. Wszyscy jeszcze spali. 
- I co teraz ? - zapytał. Popatrzyłam na niego pytająco. - Nadal to samo? Nadal nic do mnie nie poczułaś? 
- Przecież mówiłeś że też uważasz że to bardziej przyjaźń - zdziwiłam się. 
- Wczoraj jak widziałem że Zayn się do ciebie przystawia miałem ochotę mu przywalić. Chociaż jest moim przyjacielem. Po prostu byłem o ciebie zazdrosny. - przyznał stając w miejscu. 
- Niall, to normalne. Jestem twoją byłą dziewczyną. Zawsze tak jest. Po za tym on wcale się nie przystawiał - zaśmiałam się stając przed nim. Przez chwile słychać było tylko morskie fale. 
- Tak to wyglądało. Wiedziałem że mu się podobasz. Od samego początku się na ciebie gapił. Cieszyłbym się waszym szczęściem gdybyście się w sobie zakochali. Jednak nadal będę do ciebie coś czuł i się o ciebie martwił bo wiem jaki jest Zayn - przyznał. 
- Niby jaki jest ? 
- Nie chce o nim mówić źle ale jest niewierny. Czasem daje dziewczyną ''złe znaki''. Straszny z niego podrywacz. Jak wypije to już kompletnie. Mam nadzieję że ty go zmienisz - powiedział ciągle patrząc mi w oczy. 
- Ale ja nie planuje z nim być - przyznałam. 
- On chyba do ciebie coś poczuł. Jest inny przy tobie. Wczoraj jak np powiedziałaś żeby już nie pił to tego nie robił, a po za tym on tańczył. ON! To do niego zupełnie niepodobne. Nienawidzi tańczyć. Zrobił to dla ciebie - zaczął wymieniać. 
- Mam uwierzyć że nie pił jak wyszłam ? - zaśmiałam się przypominając dzisiejszy poranek. 
- Hazza częstował go to odmówił - wyznał. - Mogę coś sprawdzić ? 
- Co ? - zdziwiłam się. Chłopak przysunął się do mnie i mnie pocałował. Po naszym zerwaniu pocałunek stracił swój urok. Czułam się jakbym całowała przyjaciela. 
- Nie to nie to samo - przyznał ze śmiechem. 
- Tak to było dziwne. 
- Już po 16 - zauważył. 
- O której wyszliśmy ? - zdziwiłam się.
- Nie wiem tak z pół godziny temu ... 
- To wszyscy spaliśmy do tak późna ? - zaśmiałam się. 
- Dość późno się położyliśmy - powiedział. Nadal byliśmy blisko sienie. - Tak szczerze mówiąc pasowałabyś do Zayna. 
- Hahahaha ja? 
- No tak. Oboje jesteście do siebie podobni jednak różni. Nie da się tego tak wyjaśnić. Wtedy jak na ciebie wpadłem kiedy się pierwszy raz widzieliśmy a później zobaczyłem Zayna przy stoliku to poczułem coś takiego że jesteście stworzeni dla siebie. Chociaż byłem w tobie tak zakochany że wolałem tego nie dopuścić do siebie. Po za tym Zayn był z tą Perrie. Już ledwo co z nią wytrzymywałem. Starałem się nie przebywać z nią zbyt długo bo mógłbym za dużo powiedzieć niemiłych słów. No i Zayn stał się taki dziwny. Nie dało się z nim normalnie gadać. Był w niej tak zauroczony że tylko o niej mówił - tym razem to on zaczął się śmiać a ja dołączyłam do niego. Prowadził mnie opierając rękę o moje ramiona. Zmierzaliśmy w stronę domu. 
- Kiedy stąd wyjeżdżamy ? - zapytałam. 
- Jeszcze nie wiemy. Mamy pojutrze ale chyba możemy jeszcze zostać. Zależy czy chłopcy mają jakieś plany. A co aż tak ci się tu spodobało? 
- Tak. Mogłabym już stąd nie wyjeżdżać - wyznałam wchodząc do domu. Skierowaliśmy się do kuchni gdzie wszyscy już siedzieli i jedli naleśniki. Niall od razu siadł pomiędzy chłopkami. Oglądającymi mecz i zaczął kibicować. Zayn zmierzył go ponuro wzrokiem co blondyn zdawał się nie dostrzec. Mulat nie spojrzał na mnie ciągle wgapiając się w telewizor. Wyczułam że musi mieć kiepski nastrój. Przez chwile siedzieli spokojnie ale gdy ktoś strzelił gola zaczęli się drzeć i cieszyć.
- Zayn ... Gdzie idziesz ? - zapytał zdziwiony Niall gdy chłopak wstał i zaczął wychodzić. Nic nie odpowiedział jakby nie usłyszał. Spojrzał na mnie jakbym go czymś obraziła i zamknął za sobą drzwi. 
- Co go ugryzło ? - zapytała Nina wchodząc do salonu. Wszyscy patrzyli na drzwi którymi mulat wyszedł jakby było w nich coś dziwnego. Byliśmy zaszokowani jego zachowaniem.
- Angela sprawdź co z nim - nakazał farbowany blondynek. 
- Dlaczego ja ? - zdziwiłam się. 
- Bo pewnie chodzi o Perrie a z nami nie chce o tym rozmawiać. W tobie cała nadzieja - powiedział Harry kładąc mi dłonie na ramionach. Wszyscy się zaśmiali z jego tomu. 
- No dobra spróbuje - powiedziałam na co wszyscy zaczęli wiwatować i zanosić się śmiechem. - Tylko najpierw powiedzcie kto gra.
- Irlandia - powiedział Niall obracając mnie i wyprowadzając z pokoju. - To powodzenia - zamknął za mną drzwi. Kiedy otrząsnęłam się z szoku wydarzeniami sprzed kilku sekund ruszyłam do mojego i Zayna pokoju. Drzwi na balkon były uchylone więc wywnioskowałam że tam jest. Zgadłam. Nawet nie obrócił się kiedy weszłam. Nadal opierał się o barierki.
- Nie ładnie tak palić - powiedziałam siadając na krześle obok okrągłego małego stolika. Rozpoznałam stąd miejsce w którym spacerowałam niedawno z Niallem. Uśmiechnęłam się wspominając to co mówił. 
- Nie ładnie tak kłamać - powiedział oskarżycielsko. 
- Z czym kłamałam ? - zapytałam jednak nie doczekałam się odpowiedzi. - Przez Perrie masz taki zły humor? 
- Od dawna nic do niej nie czuje - wyznał wracając do pomieszczenia. Podążyłam za nim. Położył się na brzuchu na pościelonym łóżku. 
- To o co chodzi ? - zapytałam już zirytowanym głosem. Chłopak zamiast mi odpowiedzieć kolejny raz to zignorował i wziął z szafki nocnej telefon z słuchawkami które nałożył. Po czym wygodnie się położył wtulając twarz w poduszkę. Chciałam wyjść jednak zamiast tego potknęłam się o szafkę. Upadłam z wielkim hukiem uderzając głową o krzesło. Nie zdziwiło mnie to ponieważ gdy się złoszczę często nie zauważam co mam pod nogami i albo się potykam, albo przewracam. Chłopak szybko zebrał się z łóżka i uklęknął koło mnie.
- Nic ci nie jest ? - zapytał zmartwiony. Odgarnął mi włosy z czoła. 
- Teraz nagle się do mnie odzywasz? - odepchnęłam go i teraz on też leżał na podłodze. Otarłam bolące miejsce. Poczułam ostry ból. Spojrzałam na dłoń po której spływała krew. 
- Pokaż - powiedział znów siadając koło mnie. Nie chciałam się zgodzić. Szybko wstałam i weszłam do łazienki zamykając je za sobą. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz